Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: port-royal -Dying in Time -in search of the lost chord.

wtorek, 10 kwietnia 2012

port-royal -Dying in Time

port-royal

   Tą płytę kupiłem już jakiś czas temu. Czym przykuła moją uwagę, co sprawiło, że po nią sięgnąłem? Sam nie wiem. Przecież nigdy wcześniej nie słyszałem o port-royal! Pamiętam, że gdy sięgnąłem po tego CD, to na folii ochronnej ktoś umieścił naklejkę z odręcznym dopiskiem "podobne do.... polecam!". Tylko dziś już nie pamiętam jakie zespoły były wymienione jako podobne. No trudno. Pewnie któryś znałem i to mnie przekonało do zakupu.
   Pierwsze domowe przesłuchanie mile mnie zaskoczyło. I każde następne zaskakuje wciąż. Nie wiem, jaka siła mnie pchnęła do zakupu tego albumu, ale muszę jej z całego serca podziękować. Dawno nie słyszałem tak świeżych, tak przestrzennie relaksujących dźwięków. To doskonała muzyka do odprężenia, do wieczornego ładowania akumulatorów przed następnym, ciężkim dniem. Tu muzyka po prostu płynie, nie mają znaczenia utwory, nie ma znaczenia czas. Panta rei...
   Muszę dodać jeszcze jedną ciekawostkę. U mojej córuchny w pokoju stoi mikro wieża LG FA-162. Sprzęt kupiony bodajże za 500-600 złociszy. Ale jak to na nim brzmi! Naprawdę, ilekroć tam puszczam tą płytę, to jestem zaskoczony. Lepiej niż na moich słuchawkach!

1 komentarz:

  1. Miły dla ucha ambient. Kojarzy mi się jedynie z The Future Sound of London.

    OdpowiedzUsuń