niedziela, 20 lutego 2011
Armia -Freak
Otóż chciałbym jedynie napisać, że Armia nagrała najlepszą płytę w całej swojej historii. Koniecznie posłuchajcie!
sobota, 19 lutego 2011
Porter Band -Helicopters
Są płyty które po prostu trzeba znać. Tak jest właśnie z Helikopterami. Płyta ma 31 lat i jest po prostu świetna. Kawał porządnego rocka.
wtorek, 15 lutego 2011
Coma -Excess
Oto anglojęzyczna płyta Comy -"Excess". Są to utwory z "Hipertrofii" zaśpiewane w szlachetnym języku Szekspira. Atak na zagraniczne rynki zbytu? Pewnie tak...
Zespół zaczął kilka lat temu rewelacyjnym "Pierwszym wyjściem z mroku", potem trochę zjechał "Zaprzepaszczonymi siłami..." aby wrócić do formy "Hipertrofią". Tak, właśnie tak uważam! "Hipertrofia" jest bardzo dobrą płytą i basta!
Lecz "Excess" pozostawia po sobie niemiły zgrzyt słuchania Roguckiego po angielsku. Piosenki brzmiące bardzo dobrze po polsku, po angielsku brzmią po prostu sztucznie.
Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby wydanie płyty instrumentalnej.
niedziela, 6 lutego 2011
Wieloryb -1
A dziś -Wieloryb! Pierwsza płyta nazwana całkiem logicznie "1".
Kupiłem tą kasetę milion lat temu -wydana została w roku pańskim 1994, kiedy to jeszcze o Internecie i empetrójkach nikt nie słyszał, a żeby sprawdzić która godzina, patrzyło się na zegarek, a nie na telefon. Zaskakujące, prawda?
Polski elektroniczny industrial, dziś płyta już nie brzmi tak dobrze, ale wtedy... Wtedy była częstym gościem w walkmanie. Zaskakuje jakość nagrania -oczywiście kaseta szumi delikatnie, ale dynamika jest naprawdę niezła! Może dlatego, że kaseta oryginalna (uuoo, a co to takiego oryginalna kaseta? -pomyślą co niektórzy ;-) ).
Wiecie dlaczego jej słucham? Kupiłem decka za oszałamiającą kwotę 30 złociszy i przytargałem z piwnicy całą swoją kolekcję kaset magnetofonowych. Będzie tego ze 200 sztuk. Jest niezły fun :-) Żona moja ukochana tylko wymownie się na mnie spojrzała gdy targałem pudła do pokoju, hehe!
czwartek, 3 lutego 2011
OLD -The musical dimensions of sleastak
Dawno, dawno temu gdy jeszcze na studiach udawałem, że czegoś tam się uczę, od Jurka pożyczyłem kasetę z tą płytą. Muzyka zwaliła mnie z nóg.
Weźcie sobie taki dosyć spory kociołek i wrzućcie do niego worek industrialu, dwie łopaty gitarowego jazgotu, zalejcie to eksperymentalnym nawarem i zamieszajcie to wszystko chochlą abstrakcji, nie zapominając doprawić szczyptą niepokojącej elektroniki. Gotować godzinę, ostudzić, nalać do kufla i wypić jednym haustem.
Who is the freak? I am.
wtorek, 1 lutego 2011
Einstuerzende Neubauten -Kollaps
Od tego się zaczęła fascynacja industrialem. W technikum Joy pożyczył mi zgraną do cna kasetę, na której ktoś niedbale nabazgrał: Kollaps. Kaseta została zamknięta w walkmanie i została tam na bardzo długo.
Kwintesencja mechaniczno-przemysłowej muzyki. Gdy załapiecie się na nią, to każde wiercenie, remont drogi, nawet głupie wbijanie gwoździa młotkiem wyzwalać będzie w was niepokojące wrażenie przebywania na koncercie.
Kollaps jest debiutancką płytą zespołu Einstuerzende Neubauten (na początku nawet nie potrafiłem tego wymówić) z roku 1981.
Subskrybuj:
Posty (Atom)