Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: kwietnia 2011 -in search of the lost chord.

piątek, 15 kwietnia 2011

Schola Benedyktynów w Tyńcu -Gemma caelestis

Schola Benedyktynów w Tyńcu




Cóż za płyta! Świetnie opisana, z grubą książeczką zawierającą dokładny opis utworów, teksty i tłumaczenia.
A sama muzyka? Porywa, a jednocześnie uspokaja. Wycisza, ale napełnia energią. Jest jakaś niezwykła moc chorału gregoriańskiego z którego bije potężna siła wiary ludzi tworzących tą muzykę i część tej energii spływa na słuchacza.
Dawkowanie: minimum raz w miesiącu w skupieniu wysłuchać w całości.

PS
 Nie dać się nabrać pseudo-zespołom wymrukującym przaśne przeboje w wersjach niby-gregoriańskich!

niedziela, 10 kwietnia 2011

Klaus Schulze -Timewind

Klaus Schulze





Taaaa..... Medytacyjna podróż wgłąb siebie. Dwa utwory, każdy ponad 20 minut, czyli Klaus Schulze w najlepszej formie. Timewind. Uwielbiam tą płytę. Wycisza, relaksuje, odświeża. Pozwala skupić się na sobie, oddzielić się od świata i stworzyć wokół siebie kawałek prywatnej rzeczywistości do której nikt nie ma dostępu. Tam, chociaż na chwilę, można odpocząć i odsunąć od siebie wszystko to, co po prostu wq..wia.

piątek, 8 kwietnia 2011

Einstuerzende Neubauten -Strategies against architecture III

Einstuerzende Neubauten




To trzecia część podsumowania twórczości zespołu. Nie da się ukryć, że to jedna z moich ulubionych grup, więc większość rzeczy które wydają łykam bez mrugnięcia. Ta dawka industrialu w pigułce jest nie dość, że dosyć strawna dla człowieka nieobytego w tej muzyce, to jeszcze mimo wszystko da dużo radości koneserom gatunku.
Niemiecki rzadko kiedy dobrze brzmi w muzyce. EN jest wyjątkiem -tutaj chropowatość tego języka dodaje muzyce zadziorności.

Depeche Mode -Sounds of the universe


A dziś Depeche Mode. Płyta z 2009, przez świat muzyczny przyjęta raczej chłodno -niby dobra, ale niezbyt dobra jak na DM.
A mi się podoba!! Wrong, Peace, Come back -tych kawałków słucha się z prawdziwą przyjemnością. Zwłaszcza z dwupłytowego winylu otrzymanego w prezencie od małżonki ukochanej!
Ciekawostka: do analogu dodali też cedeka. Więc można sobie porównać cyfrowy chłód kompaktu z analogowym czarem czarnej  płyty.