Powiedzcie mi, dlaczego sprzęt NAD-a jest tak POTWORNIE brzydki? Nie mogą jakoś tych swoich klocków ubrać w ładniejsze obudowy? Deck 6220 jest dosyć prostym magnetofonem z lat osiemdziesiątych. Mechaniczna obsługa, takiż też licznik obrotów i kilku diodowy wskaźnik wysterowania sygnału. Do tego przełączniki Dolby i wyboru taśmy.
A z tyłu wyprowadzone bezpośrednio z płytki kable. Tyle tylko, że druciki są marnej jakości, a wtyki RCA też nie lepsze. Na dodatek po tylu latach mogą być już naprawdę nieźle sponiewierane.
Nie jest to sprzęt z górnej, ani nawet średniej półki... Kilka lat starszy Akai GXC-710C brzmi od niego o wiele lepiej. No i jest ładniejszy!
Poniżej zamieściłem kilka fotek z wnętrza tego magnetofonu:
Silnik i budowa mechanizmu:
Elektronika:
Głowice:
typowe angielskie wzornictwo...i ten zielonkawy kolor - znak rozpoznawalny NAD-a.../obecnie juz zarzucono ten kolor/
OdpowiedzUsuńtylko japonczycy przywiazywali wage do designu, co nie zawsze szlo w parze z brzmieniem...angielskie Arcamy, Nady, czy Cambridge Audio wygladaly dosc ascetycznie ale graly o wiele lepiej niz niejeden japonczyk /oczywiscie pomijam japonski hi-end jak Accuphase czy Luxman, bo to inna klasa/..:)
Też mnie brzydota NAD-a zawsze zastanawiała, to już sprzęt PRL-owskiej Unitry był przy nim nadzwyczaj piękny. Słuchałem kiedyś wzmacniacza NAD C320 i brzmiał całkiem fajnie ale ten wygląd diy odstraszał. Jest jeszcze druga brytyjska firma dla mnie też brzydkawa Cambridge Audio, a z ich wzmacniaczy słuchałem kiedyś niesamowicie wychwalany A500 i było to gigantyczne rozczarowanie słuchowe, gorzej niż amplituner Technics-a
OdpowiedzUsuńOkoło roku 2002 mój znajomy audiofil doświadczył włamania do mieszkania - złodzieje wynieśli sporo klamotów, między innymi telewizor i magnetowid. Stojącej obok "wieży" NADa nie tknęli. Była warta tyle co telewizor i magnetowid razy pięć, ale brzydota widocznie porażała...
OdpowiedzUsuń