Tytuł trochę mylący, prawda? Myśleliście, że będzie rozprawka na temat cen płyt w sklepach, a tu takie cuś. Kolekcjonerski rarytasik. Aukcję znalazł kolega Smykus z mojego ulubionego forum HFiM. Ile można dać za jeden krążek jakiegoś paskudnego zespołu black-metalowego? Jak widać dosyć dużo! A my narzekamy, że za nowe płyty trzeba zapłacić 50 zeta!
Aukcja trwa do jutra, więc jakby ktoś z Was koniecznie chciał mieć tą płytę, to jeszcze jest szansa :-)
Niewidzialna ręka rynku - jest popyt to jest i cena.
OdpowiedzUsuńA co kolega powie na to:
http://www.discogs.com/buy/CD/Yagya-Rhythm-Of-Snow/42127169?ev=bp_titl
do znalezienia za 20 pln na aukcjach internetowych.
Tak to jest, jak się poluje na pierwsze wydania...
OdpowiedzUsuńoj.... niektórzy ludzie to miesiąc czasu za ladą w kaskadzie muszą stać żeby na taką płytkę zarobić... sam tak miałem robić:) co ciekawe "niepierwsze" wydanie można dostać na ebayu za 20-30pare zł. głęboko w d.. miałbym czy to pierwsze, czy setne czy może ostatnie wydanie:)
OdpowiedzUsuń