Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Sony MDR-XB200 -in search of the lost chord.

środa, 9 stycznia 2013

Sony MDR-XB200


Sony MDR-XB200


   To słuchawki, które dostała moja córuchna pod choinkę, ale nie ode mnie. Więc miałem ogromną chętkę samemu sprawdzić jak się sprawują. Pociecha jest z nich strasznie dumna i bardzo jej się podobają. W sumie wcale jej się nie dziwię, sprzęt wygląda ładnie, ma fajne kolory i jest bardzo dobrze wykonany. Są to słuchawki nauszne z systemem Advanced Vibe Structure (tutaj dane techniczne) który ma zapewnić doskonałe odtworzenie basu przy wszystkich rodzajach muzyki. Są lekkie, dobrze leżą na głowie i nie uciskają na uszy. Sposób regulacji pałąku jest pokazany na zdjęciu poniżej i pozwala on na wygodne wyregulowanie praktycznie każdemu użytkownikowi. Poszczególne stopnie ustawienia przesuwają się dosyć ciasno, w końcu to nowy sprzęt, ale ma to też swoje plusy -nie ma obawy, że przy każdym założeniu trzeba będzie od nowa dobierać odpowiednie ustawienie.


   Te nauszne słuchawki są typu zamkniętego, więc dają jakąś tam izolację od zewnętrznych dźwięków, ale nie wypróbowałem ich w warunkach ulicznych, więc nie mogę napisać jak to wygląda w rzeczywistości. W każdym razie, jak córcia ma je na głowie, to trudno się z nią porozumieć ;-)


   Nie da się ukryć, że jest to sprzęt dedykowany dla ludzi młodych, do użytku zewnętrznego z podpiętym jakimś odtwarzaczem, czy też telefonem. Kabel ma zaledwie metr długości i nie pozwala na swobodne słuchanie na domowym sprzęcie, ale do sprzętu przenośnego ta długość jest idealna -dłuższy drut plątałby się niepotrzebnie po kieszeniach, albo dyndałby spod kurtki.
   Słuchawki zagrały ładnym basem (na co zresztą firma stawia główny nacisk) i równie ciekawym górnym skrajem pasma. Dźwięk jest czysty i nie drażni ucha w tych zakresach. A środek? No, tu trochę gorzej. Środkowa część pasma została potraktowana po macoszemu i brzmi trochę pudełkowo i sztucznie. Ale w tej klasie sprzętu można na to przymknąć oko. 
   Ogólnie rzecz biorąc, to nie są to złe słuchaweczki. Wyglądają ładnie, wyglądają też na dosyć trwałe, więc myślę, że nie połamią się przy pierwszej próbie włożenia ich do plecaka. Grają też przyzwoicie, w sam raz dla nastolatki szukającej swojej własnej muzycznej drogi.

2 komentarze:

  1. Ładne, mówisz, że grają nieprzesadzonym "uśmiechem dyskoteki"?
    Przyznam, że czytając ten wpis po dojściu do momentu " który ma zapewnić doskonałe odtworzenie basu" w pierwszej chwili pomyślałem, że sony znów spróbowało dorównać wyrobom beats by dr dre*
    ale widać, nie widać zrobili coś lepszego.


    * - w skrócie i po polsku to będzie - badziew z wybujałym ponad normę tragicznym rozlazłym i wszechobecnym nierzeczywistym basem


    wpisy by: wdehe pierwszy, władaca lochu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem chwilę na uszach Beats of Dr Dre -kosztowały 500 zeta i były koszmarne. Te Sony grają o wiele lepiej.

      Usuń