Nowy Archive! Wiadomość zelektryzowała mnie kilka tygodni temu i nie bacząc na nic czym prędzej pobiegłem do sklepu po płytę. Okazało się jednak, że w całym Szczecinie jest tylko wersja "Zagraniczna płyta -polska cena". Skrzywiłem się i zacząłem się dopytywać kiedy dostanę wersję nie wykastrowaną. Nikt nie wiedział. Minęło trochę czasu i kilka dni temu niby przypadkiem zajrzałem do Saturna, patrzę: JEST!!
I co? I rozczarowanie! Wersja zagraniczna (u dołu na zdjęciach) w porównaniu do polskiej wygląda tak:
I co? I rozczarowanie! Wersja zagraniczna (u dołu na zdjęciach) w porównaniu do polskiej wygląda tak:
A z boku tak:
Czyli tańsze, polskie wydanie jest w porządnym, plastikowym pudełku, a zagraniczne w papierowym, szajsowym minipacku z wysuwaną płytą z boku! Książeczki są identyczne, tylko polska jest na papierze błyszczącym, a zagraniczna na matowym. Skąd to wszystko wiem? Miły sprzedawca w Saturnie otworzył dla mnie oba wydania i mogłem porównać. Jaka jest różnica w dźwięku obu tłoczeń -tego nie wiem, ale nawet jakbym miał oba wydania, to i tak pewnie nie wychwyciłbym różnicy.
Wybrałem polską wersję. Nie dla tego, że była tańsza (bo była o 15 złociszy bodajże), tylko dlatego, że plastikowe pudełko jest trwalsze i lepiej chroni zawartość. A już wiem, że najnowszy krążek będzie często wyjmowany z pudełka.
A dlaczego? Bo to cholernie dobra płyta! Czytałem kilka recenzji, w których napisane było, że muzyka bardziej elektroniczna, że odchodzą od wypracowanego wcześniej stylu "drugiego Pink Floyd". I w sumie, biorąc pod uwagę wcześniejszy "Controlling Crowds" można było spodziewać się, że zespół pójdzie w takim kierunku. W kierunku muzyki z gęstym, brudnym, ziarnistym klimatem, który już nie pozwala zachwycić się przestrzenią znaną z "You All Look The Same to Me" lub "Noise".
To już troszkę inne granie. Dalej posiada moc i energię, dalej porywa i zmusza do słuchania, i dlatego właśnie wiem, że często będzie katowane w odtwarzaczu.
A dlaczego? Bo to cholernie dobra płyta! Czytałem kilka recenzji, w których napisane było, że muzyka bardziej elektroniczna, że odchodzą od wypracowanego wcześniej stylu "drugiego Pink Floyd". I w sumie, biorąc pod uwagę wcześniejszy "Controlling Crowds" można było spodziewać się, że zespół pójdzie w takim kierunku. W kierunku muzyki z gęstym, brudnym, ziarnistym klimatem, który już nie pozwala zachwycić się przestrzenią znaną z "You All Look The Same to Me" lub "Noise".
To już troszkę inne granie. Dalej posiada moc i energię, dalej porywa i zmusza do słuchania, i dlatego właśnie wiem, że często będzie katowane w odtwarzaczu.
Ja ostatnio w polskim wydaniu kupiłem Knopflera. Też od pełnego wydania różni się tym oszpeceniem na okładce ale w środku wszystko się zgadza. Kiedyś te polskie wydania miały wkładki zamiast książeczek, od jakiegoś czasu mają normalne booklety także nie rozumiem sensu całej tej akcji:) Nie lubię jak mi szpecą okładkę ale 20zł na głupiej płycie robi różnicę. Swoją drogą: jak będziesz kiedyś chciał kupić jakąś płytę w Saturnie to podejdź do stanowiska muzycznego i powiedz, że kiedyś chciałeś kupić płytę (ja zawsze mówię Testament - Dark Roots Of Earth bo mam to sprawdzone;) ale spóźnili się z dostawą i miałeś obiecane, że przy zakupie kolejnego albumu na premierze dostaniesz rabat. No i tak Knopflera dostałem za 39.99. Niby tylko 5zł ale tu 5zł, tam 10 i po kilku płytach jedna wyjdzie za darmo;)
OdpowiedzUsuńCzytałem Twoją reckę Knopflera i dlatego też między innymi chciałem obejrzeć oba wydania. Bo skro Knopfler miał pełną książeczkę, to może Archive też będzie miało? No i miało!
UsuńA patent z rabatem fajny -sprawdzę czy działa :-)