Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Płyty z Biedronki :-) -in search of the lost chord.

piątek, 16 grudnia 2016

Płyty z Biedronki :-)

Płyty z Biedronki


   Kilka dni temu polski świat winylowych maniaków zelektryzowała wieść o planowanej sprzedaży czarnych płyt w marketach sygnowanych uśmiechniętym, czerwonym owadem  w czarne kropki. Cena raczej atrakcyjna: niecałe 45 złociszy za nową płytę to rzecz rzadko spotykana nawet na wyprzedażach. Jedni się ucieszyli, inni wołali o pomstę do nieba, że teraz święte analogi będą sprzedawane pomiędzy promocją serka i sześciopakiem mocnego browara za 1,99 sztuka. No i pewnie to jakieś gówniane tłoczenia na cieniutkim winylu, co będzie się wyginał na wszystkie strony i trzeszczał od pierwszego odtworzenia.
   Ja tam się ucieszyłem i z samego rańca, jeszcze przed pracą, podjechałem do najbliższej Biedronki zobaczyć co uda się upolować. Pełną ofertę firmy możecie sobie obejrzeć tutaj, ale takiego zestawu niestety nie znalazłem w żadnej Szczecińskiej Biedronce (bo w rezultacie w ciągu dnia odwiedziłem cztery sklepy). Jak widzicie na zdjęciu powyżej kupiłem "Five Miles Out" Mike'a Oldfielda, "Blue Train" Johna Coltrane'a, "Songs From The Big Chair" Tears For Fears oraz "Perfect Stranger" Deep Purple. Szukałem jeszcze Dire Straits oraz Nirvany ale niestety nie znalazłem. W żadnym sklepie, w którym byłem, nie było pełnej oferty z katalogu. 
   Parę słów o jakości. Wszystkie kupione przez mnie analogi są opisane jako "180 gram heavyweight vinyl" i to czuć w rękach. Płyty są solidne, ciężkie i sztywne. Na pierwszy ogień poszedł do przesłuchania "Blue Train" Coltrane'a i muszę przyznać, że brzmi bardzo dobrze. Nie smuży, nie trzeszczy, gra pełnym, analogowym dźwiękiem. Dodatkowo do Deep Purple i Tears For Fears jest dołączony voucher umożliwiający legalne zassanie albumów wersji mp3. Szczerze powiedziawszy nie wiem po co... Katować się empetrójkami po wysłuchaniu muzyki z płyty winylowej? To czysty masochizm! Żeby chociaż dali FLAC-ki, to jeszcze można by się pokusić o download.
   Biorąc pod uwagę to wszystko muszę przyznać, że jestem zadowolony. A samo miejsce zakupu? Cóż, jak każde inne... Należy się tylko cieszyć, że winyl z powrotem "trafia pod strzechy", bo to spowoduje po prostu spadek cen tego nośnika, a to powinno ucieszyć każdego miłośnika analogowego świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz