Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Peter Baumann Machines of Desire -in search of the lost chord.

poniedziałek, 19 września 2016

Peter Baumann
Machines of Desire



   Jak długo pan Baumann kazał nam czekać na swoją nową płytę? Będzie tego już ponad 30 lat! Trochę czasu upłynęło, nie uważacie? Aż szkoda, że człowiek, który był w składzie Tangerine Dream, kiedy grupa odnosiła swoje największe sukcesy tak bardzo zwlekał z nagraniem nowego materiału. Ciekawe, czemu w ogóle postanowił wrócić do muzyki. Może to przez próbę dogadania się z Edgarem Froese które zakłóciła jego nagła śmierć na początku 2015 roku? Baumann potem próbował współpracować z pozostałymi członkami TD, ale nie dogadali się. Może dlatego postanowił przedstawić swoją muzyczną wizję na "Machines of Desire"? Słuchając tej płyty porównania do ostatniego dzieła Tangerine Dream nasuwają się same. A to przecież zupełnie inna muzyka, która bazuje na kompletnie różnym podejściu do dźwięku! Pewnie dlatego drogi pozostałych członków TD i Baumann'a nie mogły się zejść owocując wspólnymi nagraniami. 
   MoD to muzyka głęboko osadzona na berlińskiej szkole muzyki elektronicznej z lat siedemdziesiątych. Słychać to w każdej sekundzie tego albumu. Za każdym razem gdy go włączam mam wrażenie, że to muzyka, która równie dobrze mogła zostać wydana na przykład w 1974 roku pod szyldem TD. Czy to źle? I tak i nie. jak wiecie, uwielbiam muzykę elektroniczną z tamtego okresu, a we współczesnych cyfrowych produkcjach często mi brakuje analogowego charakteru starych instrumentów. U Baumanna jest ego pod dostatkiem. Niektóre utwory są wprost genialne, uwielbiam "Searching in Vain" który pulsuje żywym rytmem i bardzo przypomina "Stratosfear", ale niektóre jak na przykład "Echoes in the Cave" brzmią jakby to było dopiero demo. I tak na zmianę. Cała płyta jest odrobinę nierówna, zabrakło ostatecznego szlifu, dopracowania. Jednym zdaniem można by ująć, że to jest dopiero materiał wyjściowy na dobrą płytę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz