Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Miles Davis -Big fun -in search of the lost chord.

wtorek, 25 października 2011

Miles Davis -Big fun

Miles Davis -Big fun

   Z tą kasetą (i nie tylko z tą!) wiąże się taka historia: jak wiecie zaglądam na forum pisma Hi-Fi i Muzyka i poznałem tam kilku zapaleńców muzycznych, którzy na sprzęcie i muzyce na pewno znają się lepiej niż ja :-)
   Od Wycy kupiłem pre gramofonowe CS Blue, ale Iro zrobił mi taką radosną frajdę, że aż do dziś nie mogę uwierzyć, że tacy ludzie jeszcze chodzą po tym Bożym świecie. Otóż pewnego pięknego dnia dostałem od niego info, że ma około 50 kaset z którymi nie ma co zrobić, sam ich nie używa, wręcz mu przeszkadzają. Więc może bym chciał? Heh, pewnie, że chciałem! I wiecie co? Zrobił to całkowicie BEZINTERESOWNIE. Rozumiecie? Nie? No to inaczej. Nie zapłaciłem za nie złamanego grosza. NIC. Mało tego. Ira w życiu nie widziałem na oczy, nie jest moją rodziną, znamy się tylko przez forum. Nieczęsto zdarzają się tacy ludzie, prawda?
   Więc niech ten post będzie formą podziękowania za ten wspaniały gest, zwłaszcza, że muzyka na kasetach jest zacna i bardzo dobrze nagrana. Słuchając kaset z taką jakością nagrań aż nie chce się wracać do cedeków.  Słuchałem już z nich Porcupine Tree, słuchałem Camel, a dziś pora na Milesa Davisa.
   Kiedyś już pisałem: nie znam się na jazzie. Ale czasem mnie ciągnie ku temu gatunkowi, w sumie nawet nie wiem czemu. Po prostu szukam odmiany? Nowych emocji? Na "Big fun" znalazłem i to, i to. Nie wiem, czy jest to płyta dobra, czy zła, ale dziś mnie zafascynowała. Dużo tu przestrzeni, eksperymentu, trudnej do opisania wartości, która każe skupić się na płynących dźwiękach. Może piszę bzdury, ale tak to właśnie odbieram. Davisa słuchałem jeszcze wspaniałego "Kind of Blue" oraz "Tutu", które mi nie podeszło. Ale "Big fun" okazało się dużą radochą również dla mnie!

2 komentarze:

  1. Dzięki za miłe słowo.(rumieniec na licu :)
    Cieszy, że "coś" z tego daje się jeszcze posłuchać.
    Wracając do muzyki Davisa, skoro "podeszło" Ci "Big Fun", to tak na szybko - warto posłuchać też z tego okresu "In The Silent Way", "Bitches Brew",
    "Tribute To Jack Johnson", "Live-Evil".
    pozdrawiam,
    (Iro)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, pewnie, że da się posłuchać! Dzięki za namiary na następne płyty Milesa!

    OdpowiedzUsuń