Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Kasetowa moda -in search of the lost chord.

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Kasetowa moda



   Fajna mata, prawda? Zauważyliście może, że na rynku pokazuje się coraz więcej artykułów nawiązujących do kasety magnetofonowej? Koszulki, kubki a nawet, jak widać na załączonym obrazku, maty na stół (mam jeszcze drugą z klasycznym ghettoblasterem). Od czasu do czasu słychać również o firmach wznawiających produkcję kaset. Czy to oznacza powrót tego nośnika?
   Cóż, mimo, że bardzo lubię kasetę, to jednak mam do niej stosunek raczej sentymentalny niż użytkowy. Na co dzień najczęściej słucham kompaktów, coraz częściej sięgam po pliki lub odpalam Deezera. Gdzie tu miejsce na jakość dźwięku z kasety magnetofonowej? A jeśli już mówimy o analogowym źródle, to prawda jest taka, że nic nie przebije płyty winylowej. Kaseta pozostanie jako pewien symbol epoki, pierwszy wygodny nośnik, który pozwalał na szybkie kopiowanie fajnej muzy od znajomych, a dzięki przenośnym magnetofonom uwolnił ją z domowych systemów. Nikt tak na prawdę w dzisiejszych czasach za nią nie tęskni i jedyne właśnie takie sentymentalne gadżety pozwolą zachować o niej pamięć.
   Ale mimo to chyba sobie dziś włączę jakąś starą kasetkę. Może przypomnę sobie nagrania z czasów, gdy w radio leciały całe płyty? Zobaczymy!

1 komentarz:

  1. Bardzo, bardzo, bardzo zgadzam się ze stwierdzeniem, że MC to tylko symbol minionej epoki. Jako rocznik '86 doskonale pamiętam, w jaki sposób nagrywałem na kasety muzykę z telewizora. Gdy słucham i czytam wypowiedzi wielkich audiofilów o tym, jakoby jakość mp3 była do bani, to się tylko pozostaje uśmiechnąć.

    Ludzie opowiadający o kiepskiej jakości mp3, czerpią tę wiedzę chyba z początku trzeciego tysiąclecia, gdzie empetrójki rzeczywiście konwertowano do 64-96kbps, bo po prostu łącza internetowe były wówczas naprawdę wolne. Dziś szybkość przesyłu bitów o wartości 320kbps jest jakością niemalże studyjną w porównaniu z kasetami. Przy temacie kaset magnetofonowych zawsze przypomina mi się cytat ze Scotta Ian'a z Anthrax:

    "Gdybym przegrał zakład, poszedłbym do domu po mój gówniany magnetofon, przyniósł do domu kolegi i włączył zapis, trzymając go przed głośnikiem, żebym miał czego słuchać, zanim nie znajdę kolejnego egzemplarza. Tak, brzmiałoby to okropnie, ale co z tego? Nie mieliśmy innego wyboru. Kiedy słyszę jak ktoś mówi: "Nienawidzę empetrójek, brzmią ch...owo", myślę sobie: "Pieprz się, nawet nie wiesz o czym mówisz, rozpieszczony dupku".

    OdpowiedzUsuń