Oto płyta, którą powinni wysłuchać wszyscy właściciele i zarządzający domami handlowymi zwanymi obecnie nie wiadomo czemu "galeriami", oraz innymi przybytkami z dobrem wszelakim! "Dlaczegóż to?" -zapytacie. Otóż, Pan Eno wpadł na pomysł nagrania tej płyty będąc na lotnisku w Kolonii. O ile sam budynek go zachwycił, to zauważył, że puszczano tam paskudną muzykę kaleczącą uszy artysty (czyli dokładnie tak, jak to ma miejsce obecnie w polskich sklepach). Wtedy wpadł na pomysł stworzenia takiej muzyki, która pasowałaby do tego typu obiektów dopełniając ich piękno swoim brzmieniem.
"Eeee tam... Wszystkie te płyty ambientowe są takie same!" -ktoś powie. Może jest w tym trochę racji, ale czy to nie dlatego, że ta muzyka własnie ma tworzyć tło, a nie absorbować zmysły? Może dlatego wydaje się monotonnie identyczna, bo doskonale robi to, do czego została stworzona? Tworzy tło w którym nasze myśli mogą swobodnie krążyć i rozwijać się. Ambient jest jak żyzna gleba dla roślin. Daje niezbędne warunki, samemu pozostając raczej w cieniu. I tak też jest tutaj. Muzyka sobie płynie w tle, a ja robię swoje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz