Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Niechorskie klymaty -in search of the lost chord.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niechorskie klymaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niechorskie klymaty. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 sierpnia 2011

Niechorskie klymaty vol.5

Las Migas

   Siostra do mnie przyjechała! I przywiozła kilka płyt, których mogłem sobie posłuchać jedynie na małym, przenośnym radyjku Philipsa. Czegóż to się nie robi, aby posłuchać sobie nowej muzyki!
   Las Migas to hiszpański zespół grający fado. Tutaj posłuchałem sobie ich płyty "Reinas del matute". Jeśli będziecie mieli okazję się z nią zapoznać, to bardzo polecam taką znajomość! Płyta niby bardzo spokojna, melodyjna, ale jednocześnie z taką siłą , która wzmacnia. Hiszpańskie rytmy w końcu, nie? Można się w niej tak zasłuchać, że czas z nią spędzony minie bardzo szybko. Ale to nie problem, bo w końcu można przecież jeszcze raz nacisnąć Play, lub po prostu ustawić odtwarzacz na Repeat.
   Tak na marginesie dodam, że wokalistka tak samo pięknie wygląda, jak śpiewa. Zresztą, sami sobie popatrzcie tutaj.

piątek, 29 lipca 2011

Niechorskie klymaty vol.4

Niechorskie klymaty vol.4





   Aż się nie chce nic pisać. Bo i o czym? Woda leje się z góry i nie zanosi się na jakieś zmiany... Wszyscy odgrażają się, jaki to Sierpień będzie ładny, ale co mi po tym? Wtedy będę siedział grzecznie za biurkiem w pracy!
   Nawet żeby zrobić to zdjęcie, nie chciało mi się wychodzić na zewnątrz, więc strzeliłem je z okna. Jest brzydkie i nieostre jak ta zasrana pogoda... Idę po piwo...

czwartek, 21 lipca 2011

Niechorskie klymaty vol.3

   Niestety, moje poszukiwania zaginionego akordu w Niechorzu jak na razie nie przynoszą efektów. Będąc  w desperacji zajrzałem do netu i stęskniony wróciłem do jednego ze swoich ulubionych zespołów. Mjut koi, Mjut uspokaja... Szkoda, że tylko jeden kawałek można przesłuchać w necie, ale dla mnie to jak mjut, oj, przepraszam, miód na moje zbolałe serce. If you know what I mean ;-)

wtorek, 19 lipca 2011

Niechorskie klymaty vol.2

Niechorskie klymaty


   Jak powszechnie wiadomo, natywnymi motywami pomorza są jakże miłe dla ucha dźwięki fletni pana, tudzież innych instrumentów powszechnie używanych przez Indian, którzy zamieszkali te gościnne rejony wieki temu.
   Spragniony muzyki, a że bieda pod tym względem nad morzem okrutna, przystanąłem na chwilę z rodzinką posłuchać rzewnych melodii i zaśpiewów z amerykańskich prerii. Zamyśliłem się... Potraktowałem to doświadczenie jako ekwiwalent swoich wieczornych odsłuchów i stwierdziłem, że jednak drażni mnie to okrutnie! Ale syn mój półtoraroczny prawie był zachwycony! Szybko zabrałem stamtąd rodzinkę, nie chcąc wypaczać gustów muzycznych potomka. 
   Dyskretnie była wystawiona walizeczka z płytami CD, na które rzuciłem się niczym wygłodniały wilk, ale mój zapał został szybko ostudzony. The best of pan flute -to nie dla mnie. Idziemy dalej, może jutro uda się znaleźć jakąś ciekawą muzykę!

sobota, 16 lipca 2011

Niechorskie klymaty vol.1

Niechorskie klymaty

   A więc Edgar z rodzinką wybrał się na wakacje! Przez trzy tygodnie będę przesiadywał w Niechorzu tuż na samym Bałtykiem, o tutaj. Stąd pomysł stworzenia cyklu, który udokumentuje moje wrażenia dźwiękowe z pobytu nad morzem.
 Droga, jak to droga w środku sezonu w Sobotę. Gdy wyjechaliśmy na autostradę to wszczepiliśmy się w ciąg aut snujących się 20 km/h. "O, nie! Tak być nie może!"-pomyślałem i gdy tylko nadarzyła się okazja, hop, na boczną dróżkę! I nasza wycieczka przebiegała w okolicznościach przyrody widocznych na zdjęciu :-)
   Prawda, że o wiele przyjemniej?