Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Tangerine Dream Rubycon -in search of the lost chord.

poniedziałek, 23 września 2013

Tangerine Dream
Rubycon

Tangerine Dream


   To właśnie jest muzyka, przy której oddycham pełną piersią! Niby to tylko niecałe 35 minut, ale jaka radość dla uszu i duszy spragnionej sekwencyjnej podróży po medytacyjno-eksperymentalnych meandrach muzyki elektronicznej. Tangerine Dream w swoim najlepszym składzie, po rewelacyjnej "Phaedrze" wróciła z równie ciekawym materiałem. Oba utwory rozpoczynają się dosyć długim, rozbudowanym wstępem, ale zapewniam Was, warto się wsłuchać w te magiczne kompozycje. To muzyka z najwspanialszego okresu rozwoju el-muzyki. Analogowe brzmienia powoli wlewają się do wnętrza wypełniając moje marne jestestwo syntezatorowym spokojem. I nie potrzebuję już niczego więcej...

2 komentarze:

  1. A do tego ten niezwykły mrok... Toż to jedna z najczarniejszych płyt Tangerine Dream, a Rubikon tu niczym Styks... lustro czarnej podziemnej wody..
    No i cóż, kości zostały rzucone, a za "Rubyconem" była już wielka kariera...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo tylu lat, które upłynęły od tego wydawnictwa, mimo łatwiejszego dostępu do platformy sprzętowej tej dźwiękowej, mimo tylu naśladowców a właściwie epigonów gatunku, który TD określiło tą płyta i poprzednią, wg mnie nikt nawet się nie zbliżył do tego co oni wypracowali jako kanon. Jedynie Redshift lub Arcane można by nazwać "klonami" TD ale i tak używając tego słowa w cudzysłowie. To jest ta niesłabnąca magia melotronów, sekwencerów, syntezatorów analogowych, tej niesamowitej atmosfery, którą tylko oni potrafili nadać realny wyraz, czego owocem jest min. ta płyta.

    OdpowiedzUsuń