Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Yamaha A-700 -in search of the lost chord.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Yamaha A-700


   Kumpel mi dał tego klamota do naprawy. Kawał ciężkiego kloca z tej Yamahy, a okoliczności uszkodzenia nad wyraz ciekawe: Otóż jego roczna latorośl włączyła wzmaka klawiszem POWER i po kilku chwilach z jego wnętrza (wzmacniacza, a nie berbecia) zaczął się unościć czarny dym i sypnęło iskrami. Ciekawe. Zajrzyjmy co jest w środku:

   Oto plan ogólny bebechów.

Kondensatory -czyż to nie jest piękny widok?

Tranzystory mocy i sterujące -od razu widać, że były wymieniane.

Druga strona -tutaj też pewnie ktoś coś wymieniał.

Wypalone elementy.

   Sam nie wiem co teraz robić... Ktoś już coś przy nim grzebał, tranzystory po obu stronach się różnią, widocznie ktoś po prostu użył zamienników. Bebechy popalone w kilku miejscach i roboty przy nim pewnie jest od cholery... 

2 komentarze:

  1. Też mam taki wzmacniacz i roczną latorośl. Coś musi być na rzeczy, bo mój też spalił się po włączeniu przez w.w. Trza by chyba do pana Yamahy napisać, że sprzęt produkuje latoroślowo nieodporny;)

    A tak poważnie to nas zasmuciłeś trochę. Gdybyśmy chociaż wiedzieli ile ta "odcholery" robota wyniesie czasu i pieniędzy...
    Jak myślisz, warto reanimować? Grał ładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy warto. Trochę mnie to przerasta.

      Usuń