Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Fields Of The Nephilim Elizium -in search of the lost chord.

niedziela, 3 czerwca 2012

Fields Of The Nephilim
Elizium

Fields Of The Nephilim


   Elizium. Taaa.... Zastanawiam się, dlaczego nie słuchałem tego albumu od tak bardzo dawna? Stoi na półce od lat, to jedna z moich najukochańszych płyt. Słucham jej rzadko, to prawda, ale każdy odsłuch to wydarzenie. To święto. Moc i piękno muzyki zaklętej na tym krążku powala mnie od momentu jej zakupu. Już nie pamiętam skąd znam FOTN. Pewnie z Trójki. Bo "Elizium" kupiłem jakieś dziesięć-piętnaście lat temu... I od tamtej pory czar tej płyty mnie nie opuścił. Słuchałem innych dokonań FOTN, ale żadno nie trafiło do mnie tak bardzo, jak to. Tutaj jest wszystko: pasja, moc, nastrój, klimat i ten magiczny powiew tajemniczości.
   Nic, tylko zanurzyć się w tych obezwładniających dźwiękach i dać się im się porwać do świata Elizium.

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisane... I jakie prawdziwe!

    OdpowiedzUsuń
  3. (...)usunąłem 1 wersję ze względu na mój adres, za łatwy do zindeksowania przez boty spamerskiem (...)

    Mistrzu,

    tą płytę przesłuchałem ... kilka tysięcy razy.

    A raczej kasetę.
    Najpierw na walkmanie, potem na jamniku, potem na wieży.

    A potem płytę, znowu - wieża, disk-man.

    Potem w samochodzie znowu taśmy, potem ...
    No, teraz jest folder na twardym dysku w aucie.


    To muzyka ... tworząca rzeczywistość. Gdy zamykasz oczy i gitary (wail of summer, and there will your heart be also) cię otaczają znajduję się w jakiejś ... opuszczonych ruinach malutkiej świątyni czy raczej nawet werandy w wielkim zapuszczonym ogrodzie królewskim...
    Dawno temu zniszczonej, z nawiewanymi suchymi liśćmi, w barwach złotej jesieni.

    Pamięta jeszcze czasy gdy ludzkość istniała.
    Już ta nuta przebrzmiała, a najpiękniejsze jest w tym to że to już absolutnie nie ma żadnego znaczenia.

    Po prostu sobie niszczeje.

    Druga scena - to scena pełna otępiającego słońca, spowolniającego wszystko co nas otacza...


    Część pierwsza płyty to tak naprawdę coś co może się kojarzyć wyłącznie intymnie.


    Pięknym wstępem, zapowiedzią jest utwór last exit for the lost który - u mnie - w mojej wyobraźni bardzo się łączy z Elizjum.


    nephilimMALPECZKAjoemonster.org

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech mi ktoś znajdzie drugi krążek z tak wyrazistym klimatem...

    OdpowiedzUsuń
  5. ... klimatem z pozoru tylko opuszczonych ruin pokrytych zeschłymi liśćmi, które niedługo i tak przykryje śnieg. Bo pod tymi ruinami kryje się człowiek którego umysł przetrwał to co zobaczył, mimo że każdy z nas oszalałby gdyby dotknął tego co on. Dla nas szaleństwo - dla niego bezpieczne schronienie.
    "And there your heart will be also"...

    OdpowiedzUsuń
  6. Drugi krazek z tak wyrazistym klimatem to oczywiscie trzeci album Talk Talk - The Colour Of Spring :)

    OdpowiedzUsuń