Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Dead Can Dance Anastasis -in search of the lost chord.

wtorek, 21 sierpnia 2012

Dead Can Dance
Anastasis

Dead Can Dance

   Już mam! Ledwo wróciłem z Niechorza, to na drugi dzień pobiegłem do eM Markietu po płytę. Pudełko, jak to zwykle bywa w premierowych wydaniach to zwykły digipack. Na dodatek front okładki został oszpecony okrągłą naklejką z informacją, że to nowa płyta DCD. Jakby ktoś nie wiedział...
   Nalewam sobie właśnie trzecią szklaneczkę Grants'a ze Spritem. Mam nadzieję, że pamiętacie, że posty powstają wieczorami i tylko pojawiają się o 16 ;-) No więc nalewam sobie trzecią whisky i słucham czwarty raz z rzędu "Anastasis". Piękna płyta! Ci, którzy znają DCD od lat będą może kręcili nosem, że to samo, że nic nowego, że nie powala na kolana. I będą mieli rację. Ale Ci, którzy poznają Tańczących Umarlaków dzięki tej płycie, będą mieli doskonały powód do sięgnięcia po wcześniejsze albumy.
   Kupować, kupować, to tylko 50 zeta ;-) A ile radości!

6 komentarzy:

  1. a jak brzmieniowo ?
    czytałem na różnych forach,że ludzie kręcą nosem na realizacje itd....

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczęśliwi posiadacze płyty ;) Ja niestety przesłuchałem tylko raz i to w pracy. A płyta? Cudowna, wspaniała, przepiękna. Jest wszystko czego oczekuję od DCD. I to, że jest to to samo co 16 lat temu jest najlepsze :) Też słyszałem, że ten digipack nieszczególnie wydany.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, płyta jest basowo-bucząca, ale nie przeszkadza to zbytnio.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kupiłem ją w dniu oficjalnego ukazania się (nawet jakby była wcześniej dostępna to poczekałbym do 13.08). Owszem, słyszałem niektóre utwory wcześniej w audycji Anji Orthodox, ale i tak wiedziałem, że tę płytę muszę mieć. Jest ta muzyka magiczna, i nie widzę tu nic wtórnego. Tylko szkoda tego koncertu w Warszawie... :(

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja powiem tak: Nikt nie oczekiwał rewolucji, rewolty zostawmy młodym narwańcom. Tu króluje doświadczenie i mądrość. Realizacja jak dla mnie też jest taka trochę w "uśmiechnięty equalizer" (wiecie co mam na myśli) i ciut chyba jednak zbyt sterylna, ale stwierdzam tylko fakty, które ani trochę mi nie przeszkadzają.. A poza tym skończone piękno i cudeńko "Kiko" którego to utworku metrum mimo kilkukrotnego słuchania nadal jest zagadką i nie wiem jak to liczyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. i chwala za to ze DCD nie poddaje sie modom...graja swoje od lat i bardzo dobrze...album swietny...moze nie najlepszy w ich dorobku ale dobrze nagrany...pozdr.:)

    OdpowiedzUsuń