Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Portishead -in search of the lost chord.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Portishead. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Portishead. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 28 czerwca 2011

Portishead -Roseland NYC live

Portishead





   Dziś miłości do Portishead ciąg dalszy. Płytę pożyczyła mi Kasia, która to, gdy tylko się dowiedziała, że jestem świeżym miłośnikiem ich dźwięków, to się strasznie ucieszyła i na drugi dzień przyniosła tego CD.
   Dźwięki wydobywające się ze słuchawek są nieco ocieplone żywymi instrumentami, to uczucie osaczenia i opuszczenia jest może trochę słabsze, aczkolwiek niepokojąco obecne. W końcu to nagranie koncertowe, musi być inne od tego, co powstało w studio. Niektórzy twierdzą, że dopiero płyty live świadczą o klasie muzyki, tam dopiero słychać, jak to wszystko brzmi niejako "na placu boju".
   Coraz bardziej korci mnie, aby dorwać się do tekstów piosenek. Tak już mam, gdy już muzyka mnie pochłonie, to pragnę wiedzieć cóż ciekawego jeszcze tkwi w tekstach. Ale jeszcze nie dziś, teraz po prostu sobie posłucham!

sobota, 25 czerwca 2011

Portishead -Dummy

Portishead





   Cóż za gęsta, mroczna, wciągająca muzyka tak wspaniale rozjaśniona wspaniałym głosem Pani Beth Gibbons! Od pierwszych dźwięków zakochałem się w tym zespole. Tak, nigdy wcześniej go nie słyszałem! Nie, nie żyję na bezludnej wyspie, ani nie odsiaduję żadnego wyroku :-)
   Cóż więcej napisać o tej płycie? Że słuchanie jej to jakby poruszanie się w gęstej smole, w zatęchłym tunelu z jasną, punktową latarką w ręce? Mimo rosnącego wrażenia całkowitego zagubienia w tych trip-hopowych ciemnościach, cały czas mamy świadomość podążania we właściwym kierunku dzięki kojącemu brzmieniu jasnego głosu wokalistki? Posłuchajcie, przekonajcie się sami!