tag:blogger.com,1999:blog-8833452408524062176.post9090584680603847613..comments2024-03-16T08:02:43.129+01:00Comments on MUSIC ON THE HEAD: Tangerine Dream -EncoreEdgarhttp://www.blogger.com/profile/08031710569328161390noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-8833452408524062176.post-50402734885127871512012-10-26T12:37:09.504+02:002012-10-26T12:37:09.504+02:00Zapomniałem dopisać, że jeżeli chcemy zobaczyć jak...Zapomniałem dopisać, że jeżeli chcemy zobaczyć jak chłopcy z TD grali w 1976 roku, to polecam film niemieckiej TV "Signale uas Schwabische strasse". Jest dostępny w necie. Mamy nagrany na żywo występ TD dla TV w najsilniejszym składzie. Film o tyle ciekawy, że jest to muzyczny materiał zupełnie improwizowany, nigdzie wcześniej, czy później nie użyty na występach czy płytach. Jest to praktycznie jedyny dostępny, takowy film ukazujący TD jeszcze przed nagraniem "Stratosfear". <br /><br />Pozdrawiam<br /><br />PeterAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8833452408524062176.post-73950609638208800732012-10-26T12:27:49.779+02:002012-10-26T12:27:49.779+02:00Jest dostępna cała zawartość TT i TL w formacie &q...Jest dostępna cała zawartość TT i TL w formacie "shn"(format równie bezstratny jak flac). Czyli w oryginalnym formacie w jakim były dystrybuowane od początku projektu. Do kompletu są również okładki(wraz z etykietami również na same płyty CD)do pobrania, jak dla mnie całkiem oryginalne projekty. Jest również narzędziownik, czyli jak przejść z formatu "shn" na format "wav". Cały projekt wydawniczy TT i TL był dystrybuowany jako "Produced by fans for fans - never sell or buy trade freely.", czyli jako taki, bez merkantylnej strony zagadnienia. Mając już "wypalonych" kilkadziesiąt voluminów z TT i TL, odradzam bezkrytycznie ściąganie i wypalanie "jak leci". Po pierwsze materiał w większości przypadków ma średnią lub wręcz słabą jakość dźwięku. Aczkolwiek zdarzają się rodzynki tak jak TT vol. 4, 18 czy inne, które są "CHOM-FM broadcast recording". W większości niestety są to nagrania z widowni czyli "Audience recording". Drugi aspekt to jakość samego materiału muzycznego. O ile lat 70-te(do 77-go roku włącznie)są z pewnością ciekawe, ponieważ praktycznie wtedy grupa TD, na każdym koncercie grała co innego i w większości improwizując. To następne lata koncertowe, były w większości odgrywaniem zawartości płyt studyjnych, stosując czasami pół playback lub niewiele je zmieniając. Co do wyboru materiału(TT vol. 18 czy 4 polecam w "ciemno") to temat na oddzielny komentarz. O ile zawartość TT zadowoli większość niewybrednych fanów, to z kolei TL jest praktycznie tylko dla zatwardziałych fanów z uwagi,że większość materiału jest marnej jakości w kontekście jakości dźwięku. Poniżej link do chomika, który posiada całe zasoby TT i TL. Myślę, że przy odpowiedniej selekcji możemy mieć taki odpowiednik Schulzowego wydawnictwa "LVE", choć z pewnością nie uzbieramy 40-tu szt. CD w zadowalającej jakości muzycznej i tej odsłuchowej.<br />http://chomikuj.pl/TTree/<br />Pomyślnego ściągania, transformatowania, wypalania i oczywiście odsłuchiwania.<br /><br />Pozdrawiam<br /><br />PeterAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8833452408524062176.post-35258096018214097812012-10-25T09:53:18.848+02:002012-10-25T09:53:18.848+02:00Pięknie napisane... Ja tak nie potrafię :-(
Znasz ...Pięknie napisane... Ja tak nie potrafię :-(<br />Znasz może adres, gdzie można bootlegi TT dostać we FLAC? Bo ja tylko na mp3 znalazłem.Edgarhttps://www.blogger.com/profile/08031710569328161390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8833452408524062176.post-73415512130701902582012-10-24T23:27:20.112+02:002012-10-24T23:27:20.112+02:00Ostatnia wielka płyta tego składu. Nigdy już na of...Ostatnia wielka płyta tego składu. Nigdy już na oficjalnym wydawnictwie, póżniej, nie usłyszymy tej trójcy, która podłożyła podwaliny pod Berliner Schule Electronic Musik. Doskonały zapis muzyki na najwyższym poziomie w ramach tego gatunku. Mamy co prawda pewne cytaty z wcześniejszej twórczości TD jak w Cheoroke Line, początek utworu, przypomina początek solowego nagrania Edgara Froese Maroubra Bay,zacytowany temat z Betrayal(Sorcerer Theme), ale poza tym doskonała gra myzyków. Nigdy wcześniej nie zaprezentowali takiego poziomu pracy kontrapunktycznej. Trzy doskonale pracujące odrębne organizmy a jakże współgrające. Monolight z początkiem stylizowanym na niezapomniany duet Froese(piano)-Baumann(melotron-flute)z Ricohet Part II, póżniejszy fragment mimo doskonałej polifonii jest lżejszego gatunku ale środkowa część utworu z głównym brzmieniem melotronu(brass), przechodzące niepostrzeżenie w Stratosfear,stoi znowu na wyżynach tego co TD wypracowało jako kierunek. Szkoda tylko, że zakończenie Monolight zacytowane z Invisible Limits, zagrane co prawda bardziej dynamicznie ale przy nnych środkach wyrazu(brak melotronu). Przy następnych utworach mamy spore wątpliwości, ponieważ uważna lektura nagrań bootlegowych z serii TT(Tangerine Tree) vol. 4, 18, 25, 39, nie natrafia choćby na cytat lub fragment tego co mamy na płycie oficjalnej. Dlatego śmiem twierdzić, że Coldwater Canyon oraz Desert Dream to robota studyjna. Co prawda w oficjalnej twórczości TD, w tym jak dla mnie najsilniejszym składzie, na próżno szukać utworu z taką ilością partii solowej gitary. Dlatego ten jak najbardziej zasługuje na uwagę. Gra Edgara Froese jest przemyślana i bez zbędnych ekstrawagancji, które słyszymy na ww. TT z tej amerykańskiej trasy. Co do Desert Dream to już trochę inna bajka. Jak dla mnie to typowy wypad w klimaty znane nam z Pheadry oraz jeszcze wcześniejsze z uwagi na obszerne cytaty z uwertury do Thyranus Odypus, wydanej na płycie analogowej składankowej przez Virgin, pod tytułem "V". A jeszcze przed nagraniem Pheadra. środkowa część Desret Dream to znamienity przykład umiejętności, kreowania pięknych muzycznych tematów wiodących, granych na melotronie w brzmieniu brass(Froese) z akompaniamentem fender piano(Baumann) oraz melotronu-string(Franke). Taka, pełna zielonej szaty roślinnej, oaza na środku pustyni.<br />Znakomitym doepłenieniem dla tej płyty jest TT vol. 18 (Canada, 9 April 1977, Montreal Place Des Arts). Pełne nagranie koncertu z transmisji radiowej, całkiem dobrej jakości. Polecam każdemu aby "własno usznie" przekonał się czym mógł być faktycznie Encore.<br /><br />Pozdrawiam<br /><br />PeterAnonymousnoreply@blogger.com