tag:blogger.com,1999:blog-8833452408524062176.post4422054021775114542..comments2024-03-16T08:02:43.129+01:00Comments on MUSIC ON THE HEAD: Klaus Schulze -Dziękuję PolandEdgarhttp://www.blogger.com/profile/08031710569328161390noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-8833452408524062176.post-58104866577816976772012-01-19T10:52:02.112+01:002012-01-19T10:52:02.112+01:00Dodałem Twojego bloga do obserwowanych -kopalnia w...Dodałem Twojego bloga do obserwowanych -kopalnia wiedzy o el-muzyce! Bardzo się cieszę, że go piszesz.<br />Na koncertach nie byłem -chodziłem wtedy do podstawówki. Wiem, że TD bardzo zmieniało w studiu nagrany materiał, ale opisuję po prostu swoje wrażenia ze słuchania płyt, a te są, jakie są.<br />Teraz kupuję sukcesywnie cykl "La vie electronique" Klausa. To jest kapitalny materiał!Edgarhttps://www.blogger.com/profile/08031710569328161390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8833452408524062176.post-79987034311604396032012-01-19T08:46:55.885+01:002012-01-19T08:46:55.885+01:00Porównywanie koncertu Klausa z płytą Poland T.D ni...Porównywanie koncertu Klausa z płytą Poland T.D nie jest do końca adekwatne. Jak pewnie wszyscy wiedzą, koncert Mandarynek został później mocno obrobiony w studio przez Chrisa i Johannesa. Tak bardzo, że właściwe można powiedzieć że z oryginału zostało niewiele, na dobrą sprawę, oni go nagrali w studio ponownie. Dlatego tak pięknie brzmi na płycie. Klaus nie ingerował w swój materiał z taką bezczelnością i stąd ta różnica. Utwory u Klausa zostały wybrane z wielu nagrań, nie zawsze dobrze zarejestrowanych. Ciężko było np. technikom poradzić sobie z akustyką Torwaru, wzmacniacze i kolumny były po prostu za słabe aby dać tam "czadu". Więc te wersje utworów gdzie słychać było wyraźny przester w postaci chwilowego "pfrrr" płynącego z głośników, w momencie użycia efektu "Hall speed cut" - nie znalazły się na tym albumie. Raczkowanie z techniką cyfrową też odcisnęło tu swoje piętno. Ale klimat koncertów Klausa - ten był niesamowity! On grał tak, że słuchacze byli autentycznie skupieni, przekonani że biorą udział w jakimś misterium i siedzieli bez ruchu oczarowani muzyką. Niestety, na koncercie Tangerine Dream było bardziej komercyjnie - w każdym momencie przedstawienia publika chodziła sobie pod sceną tam i z powrotem, słychać było gwar rozmów. To co u Klausa było sporadyczne, na koncercie zespołu Edgara było normą. Byłem tam osobiście wśród tej publiczności, więc jeszcze co nieco pamiętam :). Szerzej o tym koncertach wkrótce na moim blogu. Pozdrawiam!Electronic musichttps://www.blogger.com/profile/04719731796574004528noreply@blogger.com