Pokaż przykład MUSIC ON THE HEAD: Lazuli Tant que l'herbe est grasse -in search of the lost chord.

piątek, 27 listopada 2015

Lazuli
Tant que l'herbe est grasse

Lazuli


   Lazuli to francuska grupa, która istnieje od 1998 roku i o której nie wiedziałem kompletnie nic aż do dnia, kiedy to wybrałem się na koncert Fisha, o którym już nie raz tutaj pisałem. Gdy wszedłem na płytę w Arenie Azoty i ich usłyszałem, to w pierwszej chwili zacząłem się zastanawiać, co, u licha, oni tutaj robią. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że to przecież support! Pierwsze dwa kawałki po prostu stałem i czekałem kiedy w końcu skończą i sobie pójdą, ale im dłużej grali, tym bardziej ta prog-rockowa kapela mi się podobała. Potrafili rozruszać publikę! Pod koniec występu wokalista rzekł: "We are Lazuli", a ja szybciutko zapisałem sobie tą nazwę w telefonie. Przyznam się szczerze, że pod pewnymi względami byli lepsi od mającego po nich wystąpić Fisha...
   Na drugi dzień (po wyleczeniu kaca) poszukałem ich twórczości w Deezerze. Jest tam w sumie ich pięć płyt, "Tant que l'herbe est grasse" to najnowsza pozycja z 2014 roku. Wokalista śpiewa tylko i wyłącznie po francusku, więc kompletnie nie mam pojęcia o czym, ale sama muzyka... miodzio! To mieszanina progrocka z odrobiną elektroniki i folku. Całość brzmi cholernie świeżo i ma w sobie dynamikę i moc. Fish też zapewne lubi ich muzykę (pewnie dlatego wziął ich jako support) i wystąpił gościnnie w utworze "J'ai trouve ta faille".
   Ciekawostką jest instrument używany przez jednego z założycieli zespołu, Claude Leonetti'ego. To LeoDe (od nazwiska i imienia: LEOnetti ClauDE) czyli przerobiona gitara elektryczna tak, aby mógł jej używać ktoś, kto utracił władanie w lewej ręce po wypadku motocyklowym (jak na przykład Claude...). 
   Żałuję tylko jednego: nie kupiłem po koncercie ich płyty (była droga, 70 zeta) bo można było od razu dostać autografy całej grupy. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jednak chcę mieć na półce ich kompakt...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz