Tak. Choróbsko mnie dorwało i siedzę w domciu antybiotyk łykając. I snuję się z kąta w kąt robotę sobie znajdując. Więc dziś, gdy żona moja ukochana wyszła sobie na spacer, wymyśliłem, że razem z synem zrobimy porządek w jego zabawkach. Wiecie, święta się zbliżają i trzeba powybierać stare i zepsute, żeby zrobić miejsce na nową dostawę.
Jak widać, cała akcja została zorganizowana pod patronatem zespołu Rush :-) Syn, tak samo jak ojciec, był zachwycony muzyką, ale również (a może nawet bardziej) tą rozpierduchą jaka nastała w jego pokoju:
Bawiliśmy się świetnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz